Recenzja wyd. DVD filmu

Gwiezdne wojny: Część IV - Nowa nadzieja (1977)
Agnieszka Zwolińska
George Lucas
Mark Hamill
Harrison Ford

Gwiezdne Wojny dla obcokrajowców

<b>"Gwiezdne wojny"</b> <a href="http://george.lucas.filmweb.pl/" class="n">George'a Lucasa</a> to nie tylko przebojowa seria kultowych już filmów, ale również światowy fenomen, który odmienił
"Gwiezdne wojny" George'a Lucasa to nie tylko przebojowa seria kultowych już filmów, ale również światowy fenomen, który odmienił sposób realizacji filmów i wywarł istotny wpływ na rozwój współczesnej kinematografii. Pisanie o samych "Gwiezdnych wojnach" chyba nie ma sensu bowiem praktycznie każdy z nas ów cykl zna. W niniejszej recenzji wydania DVD oryginalnej trylogii ("Nowa nadzieja", "Imperium kontratakuje", "Powrót Jedi") skupię się więc jedynie na jakości edycji oraz zawartych na niej dodatków. "Gwiezdne wojny" ukazują się w naszym kraju nakładem firmy Imperial Home Entertainment. Niestety, z przykrością muszę przyznać, że tym razem polski wydawca nie stanął na wysokości zadania. Edycja DVD składa się z czterech krążków, z których na trzech umieszczono kolejne części trylogii wraz z komentarzem twórców. Ostatnia płyta w całości wypełniona jest dodatkami: dokumentami, galeriami zdjęć, zwiastunami itp. Do jakości dodatków i komentarzy zastrzeżeń mieć nie można - stoją na wysokim poziomie - irytujący jest natomiast brak ich polskiego tłumaczenia. Na nasz rodzimy język przetłumaczono jedynie filmy a i to tłumaczenie ogranicza się tylko do napisów. Zabrakło lektora, którego obecność powinna już być normą. Jednak najbardziej irytujący jest brak napisów polskich na płycie z dodatkami. Obszerny dokument "Empire of Dreams: The Story of The Star Wars Trilogy" oraz liczne filmowe dodatki będą zrozumiałe niestety jedynie dla osób biegle władających językiem angielskim, a tych - jak na razie - jest w naszym kraju mniejszość. Nie czepiałbym się może, gdyby rzecz dotyczyła jakiejś niskobudżetowej i nieatrakcyjnej produkcji, którą dystrybutor musi wprowadzić na nasz rynek bowiem jest zobligowany międzynarodowymi umowami. Mamy jednak do czynienia z wydaniem (po raz pierwszy na DVD) filmów kultowych, które również w naszym kraju mają tysiące fanów. Ponadto czteropłytowa edycja kosztuje 199 PLN (w Merlin.pl) i płacąc tę wcale niemałą sumkę mam prawo oczekiwać, że otrzymuję wydanie pełnowartościowe, a nie przygotowane "przy okazji" edycji na inne rynki. Wszystkie płytki opakowane są w gustowne, tekturowe pudełko, na którym napisy również pozostały w języku angielskim. Co ciekawe, teksty i tytuły na okładkach poszczególnych filmów zostały już przetłumaczone. Totalny brak konsekwencji. Drogi czytelniku, jeśli jednak znasz doskonale język angielski, bądź też programowo nie oglądasz dodatków koncentrując się tylko na filmach i to jedynie w wersji z napisami, to wydanie "Gwiezdnych wojen" jest właśnie dla Ciebie. Każda z części trylogii specjalnie na potrzeby wydania DVD została poprawiona. Filmy mają odświeżony obraz i dźwięk, ale to nie wszystkie niespodzianki jakie przygotował dla widzów George Lucas. Każdy z obrazów został jeszcze dodatkowo poprawiony. Odnowiono między innymi efekt bliźniaczych słońc Tatooine, poprawiono wygląd Jabby Hutta w "Nowej nadziei" oraz wygląd mieczy świetlnych w pojedynku Obi-Wana i Vadera, w "Imperium kontratakuje" kwestie Boby Fetta zostały nagrane od nowa przez Temuerę Morrisona podobnie jak kwestie Palpatine'a, którego tym razem zagrał Ian McDiarmid, oraz usunięto krzyk Luke'a, który ten wydaje po tym, jak się dowiaduje, że Vader jest jego ojcem (dodano go w wersji z roku 1997). Jednak największa niespodzianka czeka nas w zakończeniu "Powrotu Jedi", w którym zamiast odtwarzającego rolę Anakina Sebastiana Shawa pojawia się Hayden Christensen. To oczywiście zaledwie kilka ze zmian które George Lucas wprowadził do wydania DVD. Jest ich tak wiele, że edycję tę można obok "oryginalnej" i "specjalnej" (z roku 1997) z powodzeniem określić mianem trzeciej wersji trylogii. Fanowskie fora dyskusyjne już pękają od postów, w których widzowie zgłaszają zauważone przez siebie poprawki. Ja powiem jedynie, że takie działanie ze strony George'a Lucasa zaczyna mnie już nieco irytować. O ile wersję z roku 1997 przyjąłem bardzo ciepło, gdyż oprócz dodatkowych scen oferowała gruntownie odrestaurowany obraz i dźwięk, o tyle kolejne zmiany już mnie specjalnie nie poruszyły (sporej części nawet nie zauważyłem). Lucas w licznych wywiadach zapewnia, że stara się nadać trylogii kształt, który nie był możliwy do uzyskania kilkadziesiąt lat temu, ale zapomina chyba przy tym, że widzowie pokochali "Gwiezdne wojny" w takiej właśnie formie i spora ich część (w tym niżej podpisany) jest do niej przywiązana. Podmiana Shawa na Christensena, mimo iż reżyser zapewnia, że zostanie ona uzasadniona w "Zemście Sithów", nie przypadła mi do gustu. Od strony technicznej wydania czepiać się nie można. Obraz i dźwięk zostały opatrzone logiem THX, a to zapewnia najwyższą jakość. Co prawda wymagający widzowie dostrzegą, iż jakość obrazu i dźwięku "Nowej nadziei" jest minimalnie gorsza niż części poprzednich, ale pamiętajmy, że mamy do czynienia z filmem liczącym sobie już prawie 30 lat. Każda z części została opatrzona komentarzem, przy którego nagrywaniu udział wzięli George Lucas, Ben Burtt, Carrie Fisher i Dennis Muren. Przy "Imperium kontratakuje" wypowiada się dodatkowo jeszcze reżyser Irvin Kershner. Komentarze są rzeczowe i naprawdę ciekawe. warto wysłuchać. Ponadto po włożeniu płytki do DVD-ROM otrzymamy dostęp do specjalnej części strony www.starwars.com. Najobszerniejszym dodatkiem zawartym na płycie czwartej jest trwający prawie dwie i pół godziny dokument "Empire of Dreams: The Story of The Star Wars Trilogy". Film ten to prawdziwa wiedza "w pigułce" dla wszystkich miłośników "Gwiezdnych wojen". Dokument opisuje korzenie trylogii, życie i karierę George'a Lucasa, historię studia Industrial Light and Magic, casting do "Nowej nadziei" (unikalne zdjęcia ubiegających się role Kurta Russella, Perry'ego Kinga, Terri Nunn i Cindy Williams oraz oczywiście Marka Hamilla oraz Carrie Fisher), produkcję wszystkich trzech części, realizację efektów specjalnych, nagrywanie muzyki i wiele, wiele więcej. "Empire of Dreams: The Story of The Star Wars Trilogy" to nie tylko fakty, ale również cała masa ciekawostek ilustrowanych unikalnymi zdjęciami z planu, storyboardami, rysunkami koncepcyjnymi komentowana przez twórców zaangażowanych w realizację obrazu. Polecam. Ponadto na krążku znajdziemy trzy krótsze dokumenty: "The Characters of Star Wars" poświęcony jest bohaterom trylogii, ich ewolucji oraz znaczeniu w całej historii, z "The Birth of the Lightsaber" dowiemy się dlaczego Jedi posługują się mieczami świetlnymi oraz poznamy tajniki wykreowania tej niesamowitej broni na dużym ekranie. "The Force is With Them" to najbardziej 'wazeliniarski' ze wszystkich materiałów, w którym o swojej fascynacji wypowiadają się najbardziej znaczący twórcy Hollwyood: James Cameron, Ridley Scott, Peter Jackson, Dean Devlin, John Singleton, Lawrence Kasdan i Roland Emmerich. Osoby czekające z niecierpliwością na premierę 3 epizodu "Gwiezdnych wojen" noszącego podtytuł "Zemsta Sithów" powinny obejrzeć dodatek zatytułowany "Episode III Preview: The Return of Darth Vader", w którym Ewan McGregor, James Earl Jones oraz oczywiście George Lucas uchylają nieco rąbka tajemnicy. Niestety nie zobaczymy tam żadnych fragmentów realizowanego właśnie obrazu, ale możemy przyjrzeć się jak kręcono finałowy pojedynek Anakina z Obi-Wanem. Z kolei posiadacze Xboxa mogą cieszyć się po włożeniu płytki do konsoli demonstracyjną wersją gry "Star Wars: Battlefront". Demo daje nam szansę opowiedzenia się po stronie rebeliantów bądź Imperium i wzięcia czynnego udziału we bitwie o Endor pokazanej w "Powrocie Jedi". Widzowie nie posiadający konsoli będą musieli się zadowolić zwiastunem gry. Listę dodatków zamykają obszerne galerie zdjęć z planów filmowych wszystkich części trylogii, kolekcja plakatów z różnych stron świata oraz pokaźny zbiór zwiastunów kinowych i spotów telewizyjnych. Wśród nich znalazł się również jeden rarytas. Teaser promujący ostatnią część trylogii pod roboczym tytułem "Revenge of the Jedi". Pod względem jakości wydanie trylogii "Gwiezdnych wojen" nie rozczarowuje. Zarówno obraz jak i dźwięk każdej z części cyklu prezentują się znakomicie i nie powinny rozczarować nawet najbardziej wybrednych fanów. Również dodatki są ciekawe i solidnie wykonane. Moją wątpliwość wzbudzają jedynie co poniektóre ze zmian wprowadzonych w trylogii przez Lucasa. Hayden Christensen na końcu "Powrotu Jedi" jakoś nie zdobył mojego serca. :) Natomiast skandalem jest brak polskiego tłumaczenia dodatków oraz - w mniejszym już jednak stopniu - brak rodzimego lektora przy filmach.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Gwiezdne wojny: Część IV - Nowa nadzieja
"Gwiezdne wojny" wywołały szaleństwo tłumów, jakiego "świat nie widział i czasy nie pomną". Puste dotąd... czytaj więcej
Recenzja Gwiezdne wojny: Część IV - Nowa nadzieja
"Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce…". Tymi słowami wypisanymi w czołówce zaczyna się jedna z... czytaj więcej
Recenzja Gwiezdne wojny: Część IV - Nowa nadzieja
W roku 1977 doszło do ciekawego zakładu. Dwóch dopiero rozpoczynających swoją drogę do sławy, jeszcze... czytaj więcej